Rozwój kultury idealnej
Dobrze jest czasem zsiąść z wielkiego konia abstrakcji i syntez i z lupą w ręce popatrzeć, jak się tam na dole buduje Polskę z kamyczków dobrej woli, idealizmu i zapału.
Wakacje uniwersyteckie spędzone w Kongresówce dały mi możność takiej obserwacji. Jak zwykle, tak i tym razem zrażony byłem z początku sceptycyzmem i lekceważeniem, z jakim na głuchej prowincji spotykają się wielkie plany naprawy finansów, oszczędności, sanacji życia gospodarczego, którym z zapałem przyklaskujemy z naszej wysoko nad życiem zawieszonej galerii. „To wszystko nie pomoże! To nie jest rzecz do przerobienia w ciągu kilku miesięcy! Tu trzeba zmienić psychologię społeczeństwa… zło wrosło nam w krew!”
Mój gospodarz był człowiekiem inteligentnym, młodym i zdrowym. Nie mogłem jego kwaśnego humoru przypisać mankamentom żołądkowo-wątrobianym. Był człowiekiem przedsiębiorczym, który miał w życiu powodzenie. Tym bardziej dawał mi jego pesymizm do myślenia. Zacząłem go przyciskać do muru.
– Popatrz, co się dzieje tu u nas z pieniędzmi wyciskanymi z podatników – wybuchnął. – Przypatrz się „twórczości” samorządów powiatowych!
Tego mi właśnie było potrzeba. Wydobyliśmy z szuflady budżet sejmikowy i zaczęliśmy się w nim rozczytywać. Continue reading Straszne dzieci